rezygnacja członka zarządu

Rezygnacja członka zarządu

Autor: Wojciech Dec

Ostatnio wielokrotnie w praktyce spotykamy się z zagadnieniem wygaśnięcia mandatu członka zarządu w spółce kapitałowej na skutek złożenia rezygnacji. Najczęstszą przyczyną takiej sytuacji jest brak porozumienia pomiędzy właścicielami spółki (udziałowcami albo akcjonariuszami) a członkiem zarządu co do dalszego kierunku funkcjonowania spółki, przy jednoczesnym braku wskazania przez organ powołany do wyboru członków zarządu, nowego członka zarządu. Oczywiście najtrudniejszym przypadkiem staje się sytuacja, gdy w skład zarządu wchodzi tylko jedna osoba, określana zwyczajowo prezesem zarządu (najczęściej) i gdy w spółce zwłaszcza z ograniczoną odpowiedzialnością brak jest rady nadzorczej. W spółce akcyjnej rada nadzorcza jest organem koniecznym do funkcjonowania spółki, ale i tam może powstać problem rezygnacji członków rady nadzorczej, którzy nie będą mieli komu złożyć oświadczenia o rezygnacji.

W zakresie nas dzisiaj najbardziej interesującym spróbujmy ustalić, jak osoba będąca jedynym członkiem zarządu w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, w której nie jest jednocześnie jedynym wspólnikiem, a w której to spółce nie funkcjonuje rada nadzorcza, ma możliwość zakończenia pełnienia przez siebie funkcji składając rezygnację. Dla potrzeb niniejszych rozważań przyjmujemy, że nie jest możliwe z uwagi na brak takiej woli ze strony wspólników lub brak ich aktywności ani odwołanie tej osoby z funkcji członka zarządu, ani wygaśnięcie mandatu na skutek zatwierdzenia sprawozdania finansowego za ostatni rok obrotowy pełnienia funkcji w zarządzie przez zainteresowaną osobę. A osoba ta z pełną determinacją chce doprowadzić do sytuacji, w której przestanie być w świetle prawa członkiem zarządu odpowiedzialnym za funkcjonowanie spółki co ponadto zostanie potwierdzone odpowiednim wpisem w rejestrze przedsiębiorców.

W świetle art. 202 § 4 Kodeksu spółek handlowych (dalej: Ksh) mandat członka zarządu wygasa między innymi wskutek rezygnacji. Do złożenia rezygnacji, zgodnie z § 5 tego samego artykułu stosuje się odpowiednio przepisy o wypowiedzeniu zlecenia przez przyjmującego zlecenie. Czyli w tym zakresie należy posiłkować się przepisami Kodeksu cywilnego (dalej: Kc) a zwłaszcza regulacjami opisanymi w art. 734 i następnych Kc. Ponadto przepisami Kodeksu cywilnego należy posiłkować się w zakresie zagadnień dotyczących oświadczeń woli oczywiście z uwzględnieniem przepisów Ksh kto w imieniu spółki takie oświadczenia woli może przyjmować. Ma to kolosalne znaczenie przy omawianym problemie, gdyż podstawą uznania, że członek zarządu złożył rezygnację jest właśnie dojście oświadczenia woli o rezygnacji do adresata.

I tu właśnie pojawia się podstawowy problem – kto powinien być adresatem takiego oświadczenia? Komu je złożyć i jak udokumentować fakt, że oświadczenie doszło do adresata? I ostatecznie czy takie oświadczenie wymaga dla swojej ważności zaakceptowania przez jakikolwiek organ spółki czy też przez wspólników? Odpowiedź na te pytania nie wydaje się niestety prosta, jeżeli uważnie prześledzi się piśmiennictwo i judykaturę tematu.

Zdaniem twórców Ksh, którzy byli też jego pierwszymi komentatorami w przypadku, gdy składającym rezygnację jest jedyny członek zarządu, a w spółce nie ma rady nadzorczej i jednocześnie zgromadzenie wspólników nie wybrało pełnomocnika w trybie art. 210 Ksh – wtedy oświadczenie o rezygnacji należy złożyć wszystkim wspólnikom. Jednocześnie przyjęli, że mandat wygasa wraz z dotarciem oświadczenia do wszystkich wspólników i to bez konieczności podjęcia przez spółkę jakichkolwiek czynności polegających na przyjęciu czy też akceptacji takiego oświadczenia. Należy więc przyjąć, że w ślad za takim rozumowaniem członek zarządu musi dysponować potwierdzeniami na piśmie przyjęcia takiego oświadczenia o rezygnacji albo dowodem odebrania pisemnego oświadczenia przesyłką pocztową lub kurierską za potwierdzeniem odbioru. Doświadczenie życiowe wskazuje jednak, że takie rozwiązanie nie zawsze jest skuteczne. Może się zdarzyć, że osoba do której kieruje się taką korespondencję jej nie odbierze (czasami wręcz złośliwie) albo nie może jej odebrać. Zdarza się, że wspólnik będący osobą prawną nie odbiera korespondencji bo już nikt w tamtej firmie nie pracuje, zarząd albo inne osoby upoważnione do odbioru korespondencji ukrywają się albo wyjechały bez pozostawienia jakiegokolwiek kontaktu do siebie. Wtedy należy powoływać się na przepisy prawa wskazujące na fikcję prawną doręczenia korespondencji wysłanej na adres takiego podmiotu wykazany w odpowiednim rejestrze, przeważnie w Krajowym Rejestrze Sądowym. Dużo trudniejsza jest sytuacja ze wspólnikami będącymi osobami fizycznymi, ponieważ takiego domniemania w stosunku do nich nie da się zastosować.

Dlatego praktyka sądowa próbuje sobie poradzić z tymi jakże ważnymi zagadnieniami ale proponowane rozwiązania znowu nie zawsze są wykonalne, albo konieczność ich wykonania budzi daleko idące wątpliwości. W naszej praktyce spotykaliśmy się wielokrotnie ze stanowiskiem, że złożenie rezygnacji powinno być skierowane do organu jakim jest zgromadzenie wspólników, co więcej sądy oczekują a nawet żądają aby rezygnacja jedynego członka zarządu była równoczesna z wybraniem nowego członka zarządu, jako warunkiem wykreślenia z rejestru osoby składającej rezygnację. Zwłaszcza ten ostatni warunek nie znajduje naszym zdaniem żadnego uzasadnienia w obowiązujących przepisach. Stanowisko przyjmowane przez sądy tak naprawdę jest ukierunkowane na przyszłe uniknięcie problemów z komunikacją ze spółką w tym także z przyjmowaniem korespondencji właśnie z sądu. Sądy w ten sposób, całkowicie naszym zdaniem bez podstawy prawnej, próbują wprowadzić dodatkowe obowiązki, które miałyby obciążać rezygnującego z funkcji członka zarządu. Dodatkowo nie wyjaśnia się w jaki sposób składający rezygnację miałby przymusić wspólników nie tylko do odbycia zgromadzenia, które zaakceptowałoby złożenie rezygnacji ale jeszcze dodatkowo powołałoby co najmniej jedną nową osobę do zarządu. Stanowisko sądów w takiej postaci de facto czyni przepis o wygaśnięciu mandatu w wyniku rezygnacji przepisem martwym, którego nikt nigdy nie wykorzysta.

Swoistym remedium na rozwiązanie problemu powinna być Uchwała 7 Sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 31 marca 2016r. w sprawie o sygnaturze IIICZP 89/15. Sąd w uchwale postanowił zmierzyć się z różnymi stanowiskami samego Sądu Najwyższego, w których proponowano kilka różniących się od siebie rozwiązań. Ostatecznie w uchwale SN stanął na stanowisku, że oświadczenie o rezygnacji należy złożyć spółce reprezentowanej zgodnie z przepisami Ksh czyli w pierwszej kolejności zarządowi, albo jeżeli jest powołana to radzie nadzorczej albo powołanemu pełnomocnikowi zgromadzenia wspólników. W spółce, w której jest tylko jeden członek zarządu, oświadczenie powinno być złożone de facto samemu sobie i w ten sposób powinno to skutkować wygaśnięciem mandatu.

W założeniach jest to stanowisko bardzo korzystne dla członków zarządów, ale oczywiście niesie nadal za sobą problematykę, kto jest legitymowany do złożenia odpowiednich wniosków do rejestru, jeżeli nie będzie powołany nikt do zarządu, czy też, czy sąd rejestrowy będzie miał dostateczne przesłanki do wykreślenia osoby rezygnującej z rejestru wszczynając postępowanie z urzędu. Doświadczenie wskazuje, że sądy będą robiły wszystko aby nie dopuścić do sytuacji, w której spółka została by bez reprezentacji ale ostateczne zastosowanie uchwały SN, która powinna być stosowana jako zasada prawna, zapewne zweryfikuje najbliższa praktyka.

Rezygnacja członka zarządu – porady prawne – zadzwoń i umów się na spotkanie.

Autor: Wojciech Dec ZOBACZ MÓJ PROFIL